Być może wydaje Ci się, że doskonale wiesz skąd biorą się Twoje emocje. Pytanie brzmi – na ile w takim razie jesteś w stanie sobie z nimi radzić? Moim zdaniem, problemy w radzeniu sobie z emocjami wynikają najczęściej właśnie z przypisywania emocjom niewłaściwego źródła.
Zresztą to, że większość ludzi nie zna prawdzwej przyczyny powstawania emocji nie powinno nas dziwić. W końcu w szkole uczono nas takich rzeczy jak budowa pantofelka, czy historia starożytna, ale niestety na naukę pracy z własnymi emocjami w podstawie programowej nie starczyło już miejsca. Mało tego – wielu nauczycielom metod pracy z emocjami też nikt nigdy nie przekazał, więc jak mieliby tego nauczać?
Dlatego dzisiaj, w ramach uzupełniania braków, na początek przyjrzymy się skąd w ogóle biorą się emocje. Jest to bowiem absolutnie niezbędne, by móc zrozumieć jak możemy później z naszymi uczuciami pracować. Zresztą dobre zrozumienie skąd biorą się emocje już samo w sobie często sprawia, że stają się one mniej intensywne i łatwiej nad nimi zapanować.
Emocje… a komu to potrzebne?
O ile dzisiaj emocje mogą nam się wydawać uciążliwe i niepotrzebne, ich występowanie było i nadal jest ogromnie ważne. W dawnych czasach decydowały one wręcz o naszym życiu lub śmierci. Gdy nasze bezpieczeństwo było zagrożone np. ze strony nadchodzącego dzikiego zwierzęcia, nie było czasu świadomie zastanawiać się co robić. Dzięki emocjom, mogliśmy reagować w ułamku sekundy i na czas stanąć do obrony lub uciec.
Podobnie wygląda to zresztą dzisiaj w sytuacjach zagrożenia życia. Jedyny problem w tym, że takie sytuacje zdarzają się już bardzo rzadko. Za naszymi drzwiami do salonu raczej nie czyhają wygłodniałe wilki, tylko kochająca rodzina. Nasz organizm nie zdążył się jednak jeszcze przystosować do tego w jak bezpiecznych warunkach przyszło nam żyć i nadal działa w trybie ciągłej czujności.
Dlatego też nasze reakcje potrafią być czasem zupełnie nieproporcjonalne do sytuacji. Wystarczy, że sąsiad lub znajomy wypowie się na temat polityki, a my gotowi jesteśmy rzucić mu się do gardła niczym lew walczący o dominację w stadzie. W zwykłej kłótni z ukochanym nasz organizm potrafi odpalić w ciele takie same reakcje, co w momencie gdy zaatakuje nas obcy człowiek z nożem w ręku.
Nie zrozum mnie źle – w żadnym wypadku nie twierdzę, że emocje są niedobre. Niosą ze sobą bardzo cenną informację o tym co się dzieje w naszym umyśle oraz ciele. Problem pojawia się wtedy, gdy nie potrafimy tych informacji odczytać i odpowiednio zareagować.
Najczęstsze błędy
Najprostszą strategią na radzenie sobie z tym problemem wydawać sie może tłumienie emocji. Przyklejamy na twarz wymuszony uśmiech i udajemy, że nic się nie dzieje. Jednak emocje gromadzone przez długi czas, będą musiały się prędzej czy później zamanifestować. Przetrzymywanie ich w ciele przez długi czas może skutkować nieustającym napięciem mięśni, a także utrwalonym poczuciem zmrożenia lub odrętwienia niektórych części ciała. Długotrwałe powstrzymywanie się od wyrażania uczuć może prowadzić do przewlekłych bóli, depresji oraz wielu innych chorób.
Często jest też tak, że gdy nie wyrażamy uczuć przez długi czas, nagromadzi się ich w nas tak dużo, że w pewnym momenci po prostu nie będziemy w stanie ich już utrzymać na wodzy. Wtedy może nastąpić wybuch.
Pół biedy jeśli wybuch nastąpi gdy jesteśmy akurat sami. Niestety często dochodzi do niego właśnie w towarzystwie najbliższych. Może się np. zdarzyć, że gromadzimy stres w pracy, ale przeciążenie nastąpi dopiero po powrocie do domu. I dostaje się tym, których kochamy najbardziej, mimo że nic złego nie zrobili.
Konstruktywne wyrażanie emocji
Dobrym rozwiązaniem wydaje się więc wyrażanie emocji w taki sposób, by nie atakować innych. Robienie tego jest bardzo ważne, ale jeśli tych emocji pojawia się zbyt dużo, może być to naprawdę trudne do zrealizowania.
To trochę tak, jakbyśmy mieli wannę do której ciągle leje się woda. Jeśli wanna ma zatkany odpływ, woda z czasem zacznie się przelewać i zaleje nam łazienkę. Dlatego logiczną reakcją jest odblokowanie odpływu i pozwolenie by woda spokojnie spływała. Jeśli jednak mimo to poziom wody nadal się podnosi, konieczne może się okazać przykręcenie kranu.
Dlatego jeśli często zalewają nas emocje i nie możemy sobie z nimi poradzić, dobrym pierwszym krokiem będzie zauważenie skąd się one biorą, jakie jest ich źródło. Niestety tutaj często wpadamy w kolejną pułapkę.
Szukanie źródła na powierzchni
Większość osób patrzy tylko na miejsce i okoliczności, w których emocje powstają i włąsnie na nich skupiają całą swoją uwagę. Dlatego często winę za to, że źle się czujemy, przypisujemy temu co zrobiła druga osoba. Albo temu, że z nami coś jest nie tak. Przez to zamiast szukać prawdziwego źródła emocji, kłócimy się kto jest winny.
Obwiniając za swoje emocje innych lub siebie samych sprawiamy, że przybywa ich jeszcze więcej i więcej. Woda płynie coraz silniej, a my zamiast szukać zaworu, próbujemy zatykać kran ręką. Nie trudno sobie wyobrazić, że efekty takich działań mogą być opłakane. Zarówno w relacjach z innymi jak i z sobą samym, możemy narobić sobie niezłego bałaganu. Tymczasem wystarczy spojrzeć nieco głębiej, by zobaczyć, że to wewnątrz nas jest prawdziwe źródło emocji.
Nauka regulowania emocji nie jest jednak tak intuicyjna jak obsługa kranu. Przypomina bardziej naukę jazdy samochodem. Tutaj też trzeba zwracać uwagę na wiele elementów i początkowe próby mogą rodzić wiele frustracji. Niektórzy z tego powodu nawet nie podejmują nauki. Jednak osoby które wytrwale próbują, z czasem zauważają, że nie taki diabeł straszny jak go malują. A z każdą kolejną próbą coraz bardziej wchodzi im to w krew i kosztuje coraz mniej wysiłku. Z czasem wszystkie czynności zaczynamy wykonywać odruchowo i zupełnie zapominamy, że kiedyś sprawiało nam to trudność.
Prawdziwa przyczyna powstawania emocji
Jak więc zagłębić się w to skąd biorą się emocje? Sprowadza się to do pozornie prostego pytania – Dlaczego? Dlaczego dane zachowanie sprawia, że jest nam trudno? Jaka jest przyczyna, że słowa ukochanej osoby potrafią wywołać w nas złość lub smutek?
Przyjrzyjmy się temu słowu – wywoływać emocje. Z emocjami jest moim zdaniem trochę jak z wywoływaniem zdjęć. Obraz jest już zapisany wewnątrz aparatu na długo przed jego wydrukiem. Sprzęt używany do wywołania zdjęcia jedynie służy uwolnieniu tego obrazu na zewnątrz.
Podobnie jest z emocjami. Uzewnętrzniają się one w pewnych okolicznościach, ale tak naprawdę wywodzą się z naszego wnętrza. Druga osoba lub jakieś zdarzenie może co najwyżej spowodować, że te emocje zostaną uwolnione. Prawdziwą przyczyną powstawania emocji są natomiast nasze potrzeby i najgłębsze pragnienia. Oczywiście, zachowanie innych osób także ma wpływ na stan zaspokojenia naszych potrzeb, a więc pośrednio wpływa też na nasze emocje. Ale musimy pamiętać, że istnieje jeszcze wiele innych czynników, które dopiero zebrane wszystkie razem decydują o tym na ile nasze potrzeby są zaspokojone i jak się w związku z tym czujemy.
Wahania nastrojów
Każdy chyba miewa czasem gorszy dzień. I wtedy każda drobnostka potrafi wywołać u nas nieprzyjemne emocje. Jednego dnia brak wody w ekspresie do kawy potrafi doprowadzić nas na skraj rozpaczy. A innego dnia, mając dobry humor, nawet tego nie zauważymy, tylko odruchowo dolejemy wody do zbiornika.
Jeśli się przyjrzymy czym tak naprawdę różni się dobry dzień od gorszego dnia, możemy zauwazyć, że tak naprawdę chodzi właśnie o potrzeby. Gdy jesteśmy niewyspani, zmęczeni, głodni, boli nas głowa, nasz związek się sypie i w dodatku borykamy się z problemami finansowymi, to trudno wtedy o dobry humor i stonowane reakcje. Prawdziwym źródłem emocji nie jest jednak wszystko to co nas spotkało, ale to że cała masa naszych potrzeb i pragnień, jest w tych okolicznościach niezaspokojona. Może to być np. potrzeba bezpieczeństwa, bliskości, kontaktu, miłości, odpoczynku, snu, łatwości, jak i wiele innych.
Zupełnie inaczej czujemy się natomiast gdy jesteśmy w pełni wypoczęci, właśnie dostaliśmy awans w pracy, tryskamy zdrowiem, a nasz związek układa się lepiej niż kiedykolwiek. O ile oczywiście nie nosimy w sobie innych ważnych potrzeb, które wołają w tym samym momencie o zaspokojenie.
Najważniejszy wniosek jaki z tego płynie jest taki, że aby doświadczać przyjemnych uczuć i emocji, musimy zadbać o nasze potrzeby i głębokie pragnienia. Taki jest zresztą moim zdaniem cel istnienia uczuć i emocji. Te trudniejsze mają nas motywować do zmiany – w działaniu lub myśleniu – tak byśmy lepiej zaspokajali nasze potrzeby i realizowali nasze najgłębsze pragnienia. Te przyjemne uczucia z kolei mówią nam: „Jest super, rób tak dalej!”.
Pułapki na drodze do źródła
Mimo to, często gdy ktoś zapyta nas o źródło np. smutku czy złości, wymieniamy odruchowo to co się zdarzyło w danej sytuacji. Albo zaczynamy szukać winnego. Jak myślisz – czy obwinianie innych za swoje emocje będzie efektywną strategią na zaspokajanie naszych potrzeb? Z moich doświadczeń wynika, że niekoniecznie. Wręcz przeciwnie, obwinianie innych prowadzi z reguły do kłótni i odciąga naszą uwagę od zastanowienia sie o jakie potrzeby może w danej chwili chodzić. Dodatkowo, gdy spięcia występują regularnie, mogą prowadzić do długotrwałych konfliktów i wyniszczania relacji. Z kolei bycie w ciągłym konflikcie z innymi zazwyczaj nie tylko nie wspiera nas w zaspokajaniu potrzeb, ale wręcz nam to utrudnia.
W końcu gdy ktoś nas lubi, chętniej będzie nas wspierał w zaspokajaniu naszych potrzeb i chętniej będzie spełniał nasze prośby. Natomiast gdy relacja z drugą osobą jest nadszarpnięta, wtedy oboje zaczynamy się nawzajem karać, czy nawet celowo robić sobie na złość.
Zamiast więc tworzyć w głowie kolejne argumenty jaką to ktoś zrobił nam przykrość, lepiej zacząć szukać prawdziwego źródła naszych emocji i uczuć. Aby to zrobić, musimy zdać sobie sprawę jakie nasze potrzeby i najgłębsze pragnienia są w danej sytuacji niezaspokojone.
Jak się zapewne domyślasz, nie jest to wcale takie oczywiste i łatwe, przynajmniej na początku. Często przywiązujemy się do konkretnych sposobów zaspokajania naszych potrzeb i traktujemy je jakby same w sobie były potrzebami. Dlatego często na co dzień słyszymy o potrzebie samochodu, partnera, domu czy dobrej pracy. Tymczasem jak się dobrze przyjrzymy, okazuje się że są to tak naprawdę strategie, czyli sposoby w jakie próbujemy zaspokajać inne głębokie potrzeby i pragnienia.
Przywiązywanie się do strategii ma ten minus, że nie nie pozwala nam dostrzec innych możliwości zaspokajania naszych głębokich pragnień i potrzeb. A często może się okazać, że inna strategia pozwoli nam znacznie lepiej, łatwiej i szybciej zaspokoić nasze potrzeby. Przywiązując się do jednej strategii sami ograniczamy sobie więć wybór tego, w jaki sposób możemy uczynić nasze życie szczęśliwszym.
Jak dotrzeć do źródła?
Abstrahując od stojących na drodze pułapek, jak mylenie potrzeb ze strategiami, jest jeszcze jedne problem. Na początku najzwyczajniej w świecie trudno jest tak po prostu wymyślić, o jaką potrzebę może nam w danej chwili chodzić. Na szczęście, na najgłębszym poziomie, potrzeby i pragnienia są uniwersalne dla wszystkich ludzi. Nie musisz więc wynajdywać koła na nowo.
Jednym z najprostszych sposobów na skontaktowanie się z tym co jest w nas w danej chwili żywe, jest skorzystanie z gotowej listy potrzeb i głębokich pragnień. Czytając poszczególne słowa, możesz sprawdzać ze sobą, czy dana potrzeba lub pragnienie z Tobą rezonuje. W ten sposób możesz odnaleźć co tak naprawdę jest dla Ciebie ważne w danej sytuacji. Wejdziesz dzięki temu w lepszy kontakt ze sobą i otworzą się przed Tobą nowe możliwości szukania sposobów na zaspokajanie odkrywanych kolejno potrzeb i pragnień.
Aby ułatwić Ci to zadanie, przygotowałem dla Ciebie gotową listę potrzeb i głębokich pragnień. Na drugiej stronie znajdziesz także listę uczuć i emocji, dzięki której będziesz mógł dodatkowo ćwiczyć wyrażanie tego jak się czujesz w związku z zaspokojeniem lub nie zaspokojeniem swoich potrzeb. Dostęp do listy uzyskasz klikając poniższy link i podając swój adres e-mail. Dzięki temu otrzymasz na swoją pocztę link do listy potrzeb, wraz z instrukcją wideo pokazującą jak z tej listy korzystać.
Zrozumienie skąd biorą się nasze emocje to bardzo ważny krok. Jednak do wdrożenia tej wiedzy w życie i nauczenia się pracy z emocjami jest jeszcze długa droga. Dlatego, gdy odbierając listę zapiszesz się na newsletter, raz na jakiś czas będę dzielił się z Tobą dodatkową wiedzą na temat pracy z emocjami, przekonaniami oraz potrzebami, a także o tym jak efektywnie komunikować się z ludźmi. Jednocześnie na dole każdej wiadomości będzie znajdował się link do wypisania się z listy. Nic więc nie ryzykujesz, bo jeśli kiedykolwiek stwierdzisz, że nie chcesz już otrzymywać tych wiadomości, wystarczy jedno kliknięcie.
Aby odebrać listę potrzeb i uczuć wraz z instrukcją wideo, kliknij poniższy przycisk.
Zyskaj dostęp do listy wraz z nagraniem
Aby zyskać dostęp do nagrania, a także listy potrzeb i uczuć, zapisz się na nasz newsletter używając poniższego formularza.